Archiwum październik 2002, strona 2


paź 15 2002 bol
Komentarze: 0

boli auc jak boli, ja nie chce by to tak bolalo... auaaaaa!!!!!!!!!!! oj bedzie sie ze mnie lalo, jak ja tego nie znosze, ja chce by bylo juz po wszystkim, czemu to tak bardzo boli??? chlip chlip... to tak bardzo boli...

niech mnie ktos przytuli!

moja milosc pojechala... jest  daleko ... ale musi tak byc, nauka, szkola, swistki... tak to swistki zadzom swiatem... ehh ja tez siedze teraz nad ksiazkami... przy okazji wkopuje sie w pisanie referatu (nie za darmo)... musze teraz zaczac oszczedzac kase (jakos tak mnie na to naszlo)... narazie bobaska sie nie spodziewam, wiec jak to sobie  obiecalam bede teraz zbierac kase :)... na co , sama nie wiem, moze cos sie znajdzie potem.. hehehe...

listy_do_m : :
paź 13 2002 bez zmian
Komentarze: 1

no coz sporo nie dawalam o sobie znac, tak juz bywa w tym swiecie... no ale coz ja na to poradze, ze remont mam i trzeba korzystac z okazji... nocowalam u swojej milosci, za tydzien czeka mnie raczej to samo :))))... coraz bardziej podobaja mi sie remonty...

kocham i jestem kochana, dobrze sie w tym zwiazku czuje, wszystko jest doskonale... kocham budzic sie w poblizu ukochanego, zasypiac wtulona w jego ramiona, to chyba norma, nie  ma w tym nic zlego... calkiem naturalne prawda... juz planujemy moja przeprowadzke do niego... najdalszy termin po maturze :). no tak w co ja sie pakuje hehehe ... no co do mojej ciazy, sprawa sie dopiero w tym tygodniu rozwiaze... wszystko sie wyjasni, dowiem sie co i jak...

 

listy_do_m : :
paź 10 2002 jupi!!!!!!!!!!
Komentarze: 0
ale mam dobrego humoraska... kumpele wypuszczono ze szpitala... wariatka z niej totalna... juz se na 3 kopniaki odemnie zasluzyla... no i powiedzialam  jej o tej calej histori z ciaza (bedzie czy nie oto jest pytanie) to siem chyba troche zbulwersowala, ehhh zaczela znow mi marudzic ze mi odbija... no ale co ja zrobie?? juz po fakcie jak bedzie to nie usune, a celowo nic nie robilam i tyle!!! hehehe narazie czekam spokonie przez ten tydzien, ale pewnie bede  miala ciote i w najblizszym czasie pozabijam wiekszosc ludzi przez to... nieznosze jak sie ze mnie leje...
listy_do_m : :
paź 08 2002 wizyta u lekarza
Komentarze: 2

ehhh bylam u ginekologa... tak na badania kontrolne (powinnam byla isc juz we wrzesniu ale sie jakos nie zlozylo) moja siostra stwierdzila ze poszlam dlatego bo panikuje ze jestem w ciazy... dwie sprawy: 1. nawet jak bym byla w ciazy to nie panikuje z tego powodu-to by nie mialo sensu (jak to stwierdzila jestem gloopia nieodpowiedzialna, ze sie nigdy nieusamodzielnie, ze nic mi sie w zyciu nie uda...nadal jak to sobie przypominam to mi sie  smutno robi... mila mam siostre prawda...), po drugie: to  ja juz do lekarza pojsc nie moge???  wrr wkurzac mnie ten caly krzyk zaczyna... najchetniej to bym sie z chaty wyniosla, ale jak widac jestem skazana na przekleta siostre (ktora o wiele lepszej sytuacji nie ma)... ale bym sie brechtala jakby wpadla hehehehehehehe. no ale ona sama twierdzi  ze to niemozliwe a to dlatego ze ona ma studia i musi sobie meble kupic... roznica miedzy nami jest taka, ze ona uprawiala stosunek (przerywany) 2 dni po owulacji , a ja dwa dni przed owolacja (tez przerywany)... wszystko to jest smieszne... bardzo banalnie smieszne... ehh ja juz o tym nie mysle, potrzebuje przerwy...

ps. ale mimo wszystko chcialabym miec bobaska... sa takie kochane :)...

listy_do_m : :
paź 05 2002 jeszcze nic nie jest wiadome...
Komentarze: 0

ehhh ciezki dzionek za mna... nie mialam sie gdzie podziac, w domu ehhh no coz jak dzieli sie pokoj ze starsza siostra to trzeba sie przyzwyczaic do ustepowania, wiec wkqrzona na maksa zmuszona bylam poddac sie bez walki i wyemigrowac z pokoju ... potem siostra dalej mnie podkurzala, az mialam tego serdecznie dosc i w pewnym momencie (gdy juz nawet nie moglismy posiedziec w pokoju brata) pojechalismy do mojego chlopaka. tam odrazu milej sie zrobilo (cale szczescie, ze on nie musi dzielic swojego pokoju z rodzenstwem) i moje skolatane nerwy uspokoily sie troche...

znow powrocil temat dzidziusia... ehhh nie moge powiedziec ze  my go planujemy, bo tak nie jest... moze chcemy ale boimy sie przed soba to przyznac (a raczej przed starymi-chyba by mnie zabili jakby sie dowiedzieli ze ja planuje dzidziusia...), postanowilismy powierzyc sprawe losowi (troszki mu jednak ja utrudniajac ;)) ). jakos jednak nie czuje sie wyznaczona osoba do roli matki... tzn wydaje mi sie (a takie przeczucia u mnie zawsze byly prawdziwe), ze pod moim serduszkiem nie rozwija sie zadne zycie (i jeszcze dluuugo nie bedzie). ale jesli plakac nie bede... (no chyba ze bede zmuszona je usunac... ale to juz inna sprawa)... dlaczego obawiam sie, ze bobasek bedzie chory? sama jestem obciazona genetyczna choroba... wiem ze moje dziecko tez bedzie ja mialo.. tylko w jak duzym stopniu to mnie najbardziej przeraza... ehhhh no coz za jakies 2 tyg powinnam miec ciote... potem sie okaze co i jak... jesli nie... to przynajmniej zdolam z moja miloscia oszczedzic troche kasy... i powoli staranie przygotujemy sie do roli rodzicow... jeszcze nic nie jest przesadzone... hieh pozdrafiam i zycze milej nocy.

listy_do_m : :